Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > A klasa (Kraków I)
105 goli nie wystarczyło Michałowiance do awansu

Partyzant Dojazdów - Michałowianka Michałowice 2-5 (1-3)

1-0 Stachurski 16
1-1 Klęk 26
1-2 Klęk 34
1-3 Jakubczak 40
1-4 Nwachukwu 60
1-5 Jaworski 80
2-5 Mikołajczyk 87
Sędziował Mateusz Fic. Widzów 150.
PARTYZANT: Ura - Chłoń, Wójcik, Wieczorek, Rutka - Kanior, Gruchała, Stachurski, Kubacki (46 Zbroja) - Mikołajczyk, Kwiecień (46 Woźniak).
MICHAŁOWIANKA: Miś - Jabłoński, Leśko, Dębowski, Jakubczak - Klęk, Nosek, Jaworski, Gruszecki (56 Rechemtiuk) - Grzesiak, Nwachukwu.

Michałowianka zdobyła w tym sezonie aż 105 goli, ale zajęła tylko drugie miejsce w I grupie krakowskiej A klasy i awansu nie zdobyła. Wyprzedziła ją Prądniczanka, może nie tak bramkostrzelna, ale za to jako jedyna bez porażki w rozgrywkach!

W meczu z Partyzantem goście mieli w 14. minucie 100-procentową sytuację, którą zmarnował Grzesiak. Dostał on podanie od Nwachukwu, ale z 5 metrów nie potrafił zdobyć bramki. Niewykorzystana okazja natychmiast się zemściła. Prawą stroną popędził Gruchała, dograł do Wójcika, ten zakręcił kilkoma obrońcami i podał na 7. metr do niepilnowanego Stachurskiego, któremu pozostało już tylko skierować piłkę do bramki. 1-0 dla gospodarzy.

Michałowianka dążyła do remisu. W 25. minucie inteligentnie lewą stroną uwolnił się Nwachukwu, dograł na środek pola karnego, jednak adresatowi podania nie udało się trafić. Już minutę później było 1-1. Identycznie jak chwilę wcześniej, lewą flanką pobiegł Nwachukwu, dośrodkował po ziemi do Klęka, a ten stojąc 3 metry przed bramką z łatwością zdobył gola. Gospodarze sygnalizowali spalonego, jednak sędzia nie miał wątpliwości.

W 31. minucie ładną, szybką kontrę wyprowadził Partyzant, kilka kombinacyjnych wymian piłki zakończył Kwiecień uderzeniem z 27 m, nieznacznie obok bramki strzeżonej przez Misia. Po chwili powinno być 2-1 dla gości po tym jak Nwachukwu zwiódł obronę, dograł do Grzesiaka, tego jednak powstrzymał świetnie interweniujący Ura. Ale co się odwlecze... Po rzucie wolnym z 23 m gola dla Michałowianki strzelił Klęk. Wydaje się, że bramkarz mógł zachować się lepiej, zważywszy że piłka leciała w środek bramki. Gracze Partyzanta znów mieli ogromne pretensje do sędziego. Domagali się odgwizdania spalonego, gdyż jeden z graczy gości absorbował uwagę golkipera.

W 40. minucie było 3-1 dla gości z Michałowic. Tym razem strzelcem bramki był Jakubczak. Gol padł po dośrodkowaniu z lewego skrzydła, futbolówka przeleciała całe pole bramkowe i spadła wprost pod nogi zawodnika gości, który końcem stopy trafił w "długi" róg. Tuż przed przerwą przyjezdni mieli kolejną szansę. Grzesiak, mimo asysty kilku obrońców, uderzył z 6 m, ale Ura był na posterunku.
 
Partyzant w I połowie strzelił wprawdzie jedną bramkę, ale ogólnie rzecz biorąc całkowicie ustępował poziomem przyjezdnym. Wśród gości wyróżniał się szczególnie Nwachukwu, który siał największe spustoszenie w szykach obronnych Partyzanta dzięki swojej technice i szybkości.

W II połowie Michałowianka nie zwalniała tempa. W 57. minucie zakotłowało się w polu karnym Partyzanta. Najpierw Ura nabił napastnika gości, a chwilę później zabawa z piłką Chłonia mogła bardzo źle się skończyć. W 60 minucie wicelider podwyższył na 4-1. Źle założoną przez gospodarzy pułapkę ofsajdową skrzętnie wykorzystał Nwachukwu. Będąc sam na sam z bramkarzem z dziecinną łatwością znalazł drogę do bramki.

Miejscowi mieli w tym okresie dwie niezłe okazje. Najpierw Woźniak mógł zredukować stratę, lecz zabrakło mu przy strzale lepszej umiejętności grania lewą nogą. Po chwili Kanior mógł trafić na 2-4, jednak fatalnie skiksował. Trochę później, w 71. minucie, Zbroja bardzo ładnie po dwójkowej akcji z Kozikiem uderzył z dystansu, jednak Misiowi udało się przenieść piłkę nad bramką.

Dwie minuty później, w idealnej sytuacji, stojąc metr przed bramką, nie trafił Grzesiak. Zamiast do siatki uderzył w ofiarnie interweniującego bramkarza. Nie udawało się Grzesiakowi, udawało sie jego kolegom z drużyny. W 80. minucie goście poprawili na 5-1. Napastnicy Michałowianki, zupełnie bez interwencji ze strony obrony gospodarzy, wymieniali sobie podania, jedno z nich doszło do Jaworskiego, który z narożnika pola karnego trafił w "okienko". To kolejna interwencja, przy której bramkarz Partyzanta mógł spisać się lepiej, gdyż piłka leciała dość długo i strzał nie był zbyt silny.

W 87. minucie straty zmniejszył Mikołajczyk. Stachurski "okiwał" kilku graczy z Michałowic, zagrał do Woźniaka, który przedłużył podanie do najlepszego strzelca drużyny, a temu nie pozostało nic innego jak trafić na 2-5.

W końcówce szansę na szóste trafienie miał jeszcze jeszcze Nwachukwu, uderzył z 16 metrów, a piłkę palcami na bramką przerzucił Ura.

Michał Stypuła

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty