Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > A klasa (Kraków I)
Bracia Jeleniowie zapracowali na trzy punkty Prądniczanki

Prądniczanka Kraków - Płomień Jerzmanowice 3-0 (1-0)

1-0 Jędrzej Kokoszyński 33
2-0 Kamil Jeleń 67
3-0 Mateusz Jeleń 84 (karny)
Sędziowali: Piotr Nowak - Robert Grochal, Grzegorz Nowak. Żółte kartki: W. Szwajcowski, P. Polak (Płomień). Widzów 100.
PRADNICZANKA: Czerwiec - Bąk, Ptak, Moszumanski, Pieniążek - Kokoszynsk (70 Sikora), Gajoch (75 Cichy), Mateusz Jeleń, Stępień (85 Rumian), Kania - Karpij (60 Kamil Jeleń).
PŁOMIEŃ: Mirek - Szlachta (57 Kaczmarski), Niedziółka, Łukasz Szwajcowski, Kołodziej - Łukasz Polak, Tucharz (65 Pogan), Wojciech Szwajcowski, Piotr Polak(75 Krystanek), Śladowski - Kozera.

Trener Król miał przed meczem duży dylemat. Szeroka i wyrównana kadra jaką dysponuje krakowski klub ma swoje plusy i minusy. Trzeba tym mądrze zarządzić. I Król robi to wyśmienicie, a do tego wygrywa. Prądniczanka ostatni raz schodziła z boiska pokonana w lidze 11 czerwca 2011 roku...

Od tamtego czasu zanotowała jedynie dwa remisy. I tym razem gospodarze zgarnęli całą pulę. Pewne zwycięstwo nad Płomieniem oraz jednoczesne zwycięstwa Pogoni i Michałowianki niczego nie zmieniły na szczycie tabeli. Za tydzień arcyważny mecz w Miechowie.

Prądniczanka miała wyraźną przewagę w całym spotkaniu. Jedynie pierwsze 20 minut było wyrównane, gdyż goście imponowali wolą walki i zaangażowaniem. Jednak im dalej w mecz, tym mniej mieli sił, a do tego krakowianie od 33. minuty prowadzili 1-0, co powoli odbierało chęć gry Płomieniowi. Swoją ósmą bramkę w sezonie zdobył Kokoszyński.

W drugiej odsłonie dominacja krakowian była jeszcze bardziej wyraźna. Szczególnie w środku pola widać było tę różnicę. Grający perfekcyjne zawody Mateusz Jeleń był bardzo dobrze uzupełniany przez debiutującego Stępnia oraz rutynowanego Gajocha. Na boku pomocy szalał Kania, więc bramki były tylko kwestią czasu. I faktycznie, dobre zagranie na wolne pole Stępnia, nieustępliwość i precyzja w dośrodkowaniu Kani oraz podręcznikowa finalizacja akcji przez wprowadzonego chwilę wcześniej Kamila Jelenia i zrobiło się 2-0. Kamil Jeleń swoją debiutancką bramkę dedykował narzeczonej Gabrysi i obiecał, że po każdej kolejnej będzie organizował "cieszynki" jak dawniej w Wiśle. Pięć minut później nie dał mu tej szansy bramkarz gości, bo powalił go w ostatniej chwili w szesnastce, a sędzia nie miał wątpliwości i podyktował karnego. Na gola zamienił go brat Kamila Mateusz. Przed spotkaniem "Mati" otrzymał statuetkę i nagrodę dla najlepszego Zawodnika 2011 roku KS Prądniczanka w głosowaniu internautów.

Płomień w ostatnich 30 minutach stworzył 4 groźne sytuacje, z tego jedną 100-procentową, jednak Maciej Pogan zupełnie nie kryty przestrzelił głową z 5 metrów.


Trzy zdania o debiutantach Prądniczanki... Stępień wkomponował się w pierwszy skład idealnie. Trudno się dziwić, to przecież zawodnik o dużych umiejętnościach, z dobrym podaniem i przeglądem sytuacji, a do tego zna doskonale cały zespół, gdyż równo rok temu grał na Prądniku. Kamil Jeleń to najbardziej doświadczony zawodnik krakowian i obok brata będzie głównym architektem poczynań Prądniczanki. W debiucie grał wprawdzie 20 minut, ale i tak mógł zdobyć 2 bramki. Wojciech Rumian zagrał kwadrans i widać, że wniósł sporo mądrości w grze zespołu. Mądrze zwalniał, a kiedy trzeba, to przyspieszał grę w środku pola.

Po meczu powiedzieli:
Krzysztof Król (trener Prądniczanki):
- Cieszą trzy punkty na początek rundy. Może nie zagraliśmy bardzo finezyjnie, ale skutecznie, mając przewagę w posiadaniu piłki. Dokonałem czterech zmian i każda z nich wniosła pozytyw. To cieszy, że na chwilę obecną nie ma kontuzji i jest duża rywalizacja. Co do Kamila Jelenia, myślę, że wiele dobrego wniesie do drużyny, bo ma spore doświadczenie w znacznie wyższych ligach. Ale wygrywa cały zespół i tylko dzięki temu, że mamy kolektyw utrzymujemy dobrą dyspozycję.

Kamil Jeleń (napastnik Prądniczanki):
- Bardzo cieszę się, że wygraliśmy. Mając taką drużynę nie wyobrażałem sobie innego wyniku. Co do mojej strzelonej bramki, to cieszy mnie ona tym bardziej, że jest to mój pierwszy mecz na Prądniku. Bramkę chciałbym zadedykować mojej dziewczynie Gabrysi, która bacznie oglądała spotkanie z trybun.

pradniczanka.futbolowo.pl, st

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty