Prądniczanka Kraków - LKS Niedźwiedź 3-1 (1-0)

1-0 Bąk 14
2-0 Jeleń 65
2-1 P. Zwoliński 80
3-1 Jewuła 88
PRĄDNICZANKA: Misiak - Bąk, Ptak, Sędor, Kania - Niemczyk (Wanat), Gajoch, Jeleń, Panek (Pieniążek), Sikora (Marek) - Karpij (Jewuła).

Prądniczanka zainkasowała kolejny komplet punktów. To już dwunaste zwycięstwo krakowian w tym sezonie. Tym razem liderowi nie dał rady Niedźwiedź.

Pierwsza połowa należała do gospodarzy, jednak poza ładną akcją bramkową (Bąk trafił głową po centrze Jelenia z kornera) ich gra była rwana i bardzo nerwowa. Wprawdzie goście nie zagrozili poważnie bramce Misiaka i wydawało się, że krakowianie mają pod kontrolą wydarzenia boiskowe, ale nie tego oczekiwali kibice od lidera. Widać, że prądniczanie najchętniej udaliby się na zasłużoną przerwę zimową. Co do gości, to drużyna Niedźwiedzia już chyba zapadła w zimowy sen, bo ani myślała poważnie zaatakować niemrawą drużynę z Prądnika. Bramka, którą zdobył Zwoliński była w zasadzie jedyną poważną okazją jaką stworzyli sobie goście. Swoje dołożyła do niej defensywa gospodarzy. Bąk zamiast głową wybijać piłkę, uderzył ją kolanem wprost pod nogi napastnika gości. Była 80. minuta meczu. Nie doszło jednak do nerwowej końcówki, gdyż Niedźwiedź nie zamierzał powalczyć o punkt i dlatego został skarcony kolejnym golem. Jewuła w zamieszaniu dobił piłkę do bramki ustalając wynik zawodów na 3-1. Z dziennikarskiego obowiązku należy odnotować trafienie Jelenia na 2-0. Nie pilnowany na 16. metrze pomocnik krakowian uderzył po ziemi pod interweniującym bramkarzem.

Prądniczanka znów wygrała, ale coraz trudniej przychodzi jej wygrywać kolejne mecze. Składa się na to zapewne nastawienie ich przeciwników, zmęczenie oraz mimo licznej kadry, absencje Cichego i Kokoszyńskiego - zawodników niezwykle istotnych w układance trenera Krzysztofa Króla. Za tydzień szlagier, mecz, który może mieć kolosalne znaczenie dla końcowej klasyfikacji - Michałowianka podejmie Prądniczankę w spotkaniu rozpoczynającym rundę rewanżową.

pradniczanka.futbolowo.pl