Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > A klasa (Kraków I)
Partyzant kontynuuje zwycięską passę2012-05-21 14:04:00

A1 Kraków: Partyzant Dojazdów - Czarni 03 Grzegorzowice 7-3 (2-1)

1-0 Wójcik 4
2-0 Mikołajczyk 13
2-1 Mazur 44
3-1 Kwiecień 54
4-1 Mikołajczyk 56
5-1 Stachurski 65
6-1 Gruchała 70
6-2 Gruchała (samob.)
6-3 Mazur
7-3 Kwiecień
Sędziował Adam Gruszecki. Widzów 200.
PARTYZANT: Ura - Luty, Chłoń, Zbroja (46 Rutka), Wieczorek - Gruchała, Kubacki (46 Rutka), Stachurski, Wójcik - Mikołajczyk, Woźniak (46 Kwiecień).
CZARNI: Brożek - Kwartnik, Działowy, Pawlik, D. Madejski - I. Madejski (70 Dudek), Biernacik, Mazur, Adamek, Orzeł - Wójcik.

Partyzant przystępował do tego meczu w roli faworyta. Gospodarze dzięki serii trzech zwycięstw awansowali na 4. miejsce w tabeli. Spotkanie odbywało się w ogromnym upale, który zdecydowanie nie sprzyjał grze w piłkę nożną.
 
Drużyna gości zaczęła w 10-osobowym składzie, jednak już w 3. minucie dołączył brakujący zawodnik z numerem 17.

W 4. minucie pierwszy celny strzał w meczu oddał zawodnik gości Biernacik, ale bramkarz Partyzanta nie miał kłopotów z wyłapaniem piłki uderzonej z 30 m. W odpowiedzi szybką akcję prawą stroną przeprowadzili gospodarze, dośrodkowywał Wieczorek, a niepilnowany Wójcik bez problemu umieścił futbolówkę w bramce. W 13. minucie było już 2-0. Mikołajczyk po bardzo  ładnym podaniu z głębi pola znalazł się w sytuacji „sam na sam” i bez trudu trafił.

Później zespół z Dojazdowa miał kolejne okazje. Rajd lewą flanką przeprowadził Mikołajczyk, dośrodkował do Woźniaka, ten uderzył poprawnie z 5 metrów, jednak bramkarz gości popisał się wyśmienitą interwencją. W 20. minucie Mikołajczyk znów znalazł się oko w oko z golkiperem, tym razem jednak chybił. W 30. minucie ładnie przy rzucie rożnym zachował się Chłoń, który uderzył piłkę ze „szczupaka”, jednak nie trafił w bramkę.

Czarni ustępowali w I połowie gospodarzom, ale tuż przed przerwą zdobyli gola kontaktowego. Akcję zaczął najlepszy w ekipie gości Mazur, sam "okiwał" dwóch graczy Partyzanta, rozegrał „klepkę” z Biernacikiem, po czym mimo nacisku dwóch defensorów umieścił piłkę w siatce.

W pierwszym kwadransie II połowy miejscowi strzelili dwie bramki. Najpierw w zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Kwiecień i z najbliższej odległości pewnie, silnym strzałem, trafił do siatki. Po chwili było już 4-1. Niemrawo grająca obrona gości straciła piłkę na rzecz Wójcika, ten podał do Kaniora, ten z kolei lobem a la Xavi do Mikołajczyka, który mając przed sobą tylko bramkarza bez trudu go pokonał. Duża w tym golu zasługa Gruchały, który zagrał na „fałszywego spalonego”, co pozwoliło na kontynuowanie akcji.

Niebawem padły kolejne dwa gole dla Partyzanta. Stachurski bardzo ładnie „na klepę” zagrał z Kwietniem i wyszedł na czystą pozycję, której nie zmarnował. Wkrótce podwyższył Gruchała.

Przy stanie 6-1 padły dwie bramki dla Czarnych - w dość kuriozalnych okolicznościach. Na indywidualną akcję zdecydował się Mazur, wpadł w pole karne gdzie był faulowany. Obrońca zdecydował się jeszcze na wybicie piłki, ale zrobił to tak fatalnie, że trafił do własnej bramki. Sędzia nie musiał dyktować rzutu karnego, uznał gola i wskazał na środek boiska. Trzeci gol dla gości również padł po fatalnym błędzie, obrońca zagrał bardzo trudną piłkę do własnego bramkarza, ten źle ją przyjął, próbował ją jeszcze gonić, ale szybszy i sprytniejszy okazał się Mazur, przejął futbolówkę i uderzył na pustą bramkę.
 
Wynik na 7-3 ustalił Kwiecień po asyście Gruchały, uderzając z metra do pustej bramki.

Michał Stypuła
(+ czarni03.futbolowo.pl)




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty