Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > A klasa (Kraków I)
Pogoń zrewanżowała się Bratniakowi

Pogoń Miechów - Bratniak Kraków 3-1 (1-0)

1-0 Owczarski 41
2-0 Górski 56
2-1 Kutrzyk 58
3-1 M. Dudziński 81

Sędziowali: Jan Moskal oraz Kazimierz Dzióbek i Krzysztof Kucharski. Żółte kartki: T. Piwowarski (2), Krupa, Dudziński, Oleksy - Popławski, R. Kupka (2), Vieira, Kromka. Czerwone kartki: T. Piwowarski (78, dwie żółte) - R. Kupka (75, dwie żółte). Widzów 50.
POGOŃ: Szostak - T. Piwowarski, Orlewicz, M. Piwowarski (74 Czekaj), Krupa - Musiał (82 K. Dąbrowski), G. Dąbrowski, M. Dudziński, Owczarski (87 K. Dudek), Majewski (76 Oleksy) - Górski.
BRATNIAK: Chochołek (46 Stolarski) - Popławski, Matusik, Pieprzyk, Pajor - Vieira, R. Kupka, Pszczoła (73 Birut), Miś (46 Kutrzyk) - Kułaj, Kromka (82 Stasiński).

Pogoń Miechów zrewanżowała się Bratniakowi za porażkę jesienią, wygrywając w identycznym stosunku, 3-1.

Gospodarze po raz pierwszy przymierzyli się do zdobycia gola w 12. minucie. M. Dudziński zacentrował z lewej strony, a Owczarski główkował, tyle że niecelnie, 4 metry obok słupka. Po chwili dużo lepszą okazję stworzyli krakowianie. W sytuacji "sam na sam " znalazł się Kułaj,  ale naciskany przez M. Piwowarskiego spudłował z 15 metrów.

W 15. minucie Pogoń powinna objąć prowadzenie. Bardzo dobrą akcję przeprowadził prawym skrzydłem Musiał, dobiegł do linii końcowej i dograł do tyłu, na 16. metr, do Owczarskiego. Ten mocno uderzył, ale bramkarz gości odbił piłkę nogą do góry. Do spadającej futbolówki doskoczył Majewski i z 5 metrów skierował ją do siatki. Wcześniej jednak dotknął ją przypadkowo ręką i gol nie mógł zostać uznany.

Później przez 20 minut nie działo się nic, trybuna ożywiła się dopiero po podaniu Krupy do bramkarza, które mogło się skończyć samobójczą bramką. Ostatecznie piłka trafiła w boczną siatkę...

W 38. minucie Pogoń znów miała bramkową szansę. Owczarski podał do wychodzącego na czystą pozycję Musiała, ten przeprowadził 20-metrowy rajd (z obrońcą na "plecach"), po czym uderzył obok bramkarza, ale spudłował o 3 metry...

Trzy minuty później miechowianie w końcu dopięli celu. Z kornera dośrodkował M. Dudziński prosto na głowę do Owczarskiego i piłka znalazła się w siatce Bratniaka. Po chwili gospodarze mogli podwyższyć. Po akcji Musiała Owczarski był na dobrej pozycji, ale zamiast strzelać podawał do Dudzińskiego, któy minimalnie chybił.

Po przerwie zaatakował Bratniak, bo nie miał już nic do stracenia. W 49. minucie goście byli bliscy wyrównania. Pajor uderzył kąśliwie z wolnego z ok. 20 m, Szostak wyjął piłkę zmierzającą w lewy dolny róg, a dobitka Kułaja została zablokowana.

Zamiast 1-1, w 56. minucie było 2-0 dla Pogoni. Goście zastawili nieudaną pułapkę ofsajdową i po centrze Orlewicza Górski z czystej pozycji główkował celnie w lewy róg.

Bratniak ripostował. Po chwili Kromka wbiegł w pole karne, ale piłka po jego strzale trafiła w T. Piwowarskiego. Minutę później błąd popełnili zarówno obrońcy miechowscy, jak i bramkarz Szostak, w efekcie Kutrzyk zdobył kontaktowego gola.

Gospodarze skonsolidowali szyki i już nie pozwalali krakowianom na dalsze harce. W 59. minucie po centrze z lewej strony doskonałej okazji nie wykorzystał zamykający akcję z prawej G. Dąbrowski, który skiksował i strzelił obok słupka. 6 minut później Owczarski (bodaj najaktywniejszy w zespole Pogoni) podał do Majewskiego, ten wbiegł lewą stroną w pole karne, ale uderzył niecelnie w "krótki" róg.

W 75. minucie Bratniak został osłabiony, gdyż Robert Kupka po drugiej żółtej kartce zobaczył czerwoną. Trzy minuty później to samo spotkało Tomasza Piwowarskiego z Pogoni. Wzorowo prowadzący zawody Jan Moskal swoją konsekwentną postawą miał absolutny posłuch na boisku.

Gdy ważyły się losy meczu, grający trener Pogoni Marcin Dudziński uderzył z ok. 20 m i piłka lobem wpadła w lewe "okienko"! Bardzo ładny, techniczny, strzał zaskoczył bramkarza Bratniaka. 3-1 dla miechowian i w tym momencie było właściwie po meczu.

W 88. minucie nastąpiła najładniejsza sytuacja tego spotkania, godna pokazywania w TV. Jeden z obrońców Pogoni wybił piłkę na 20. metr, a tam czarnoskóry Faustino Vieira (pochodzący z Angoli) fantastyczną przewrotką omal nie zdobył gola. Piłka minęła lewy słupek o centymetry. Zawodnik Bratniak dostał za to brawa przy otwartej kurtynie!

Gospodarze wygrali pewnie i zasłużenie, ale nie pokazali dobrego futbolu. Być może pokażą go w sobotę w meczu z liderem, Zelkowem. Jest to możliwe, bo Pogoń zazwyczaj gra tym lepiej, im lepszy przeciwnik...

 

RK

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty