Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska
Bogusław Górnik biegał z gwizdkiem 15 lat2010-07-14 15:16:00

Każdy wie, że arbiter nie ma łatwego życia, ale futbol bez panów z gwizdkiem obejść się nie może. Dlatego trzeba podziwiać tych, którzy w zawodzie wytrzymali 15 lat. Jednym z nich jest Bogusław Górnik z Bukowiny Tatrzańskiej.


To sędziowski autorytet na Podhalu. Wyważony, zawsze na boisku tam, gdzie powinien być. Łagodził boiskowe spory. Swoimi decyzjami nie prowokował zawodników do ostrej gry, do wyrównywania porachunków. Szybko temperował „kosiarzy”. Potrafił się przyznać do błędu.

W niedzielnym, finałowym spotkaniu o Puchar Polski na podhalańskim szczeblu, zakończył karierę. Z gwizdkiem i chorągiewką rozstrzygał spory w ponad 1500 spotkaniach. – Umówiliśmy się, że spotkanie Lubania Maniowy z Wierchami Rabka będzie tym 1500., chociaż liczba ta została przekroczona – przyznaje. – Rozpocząłem sędziowanie w 1995 roku. Był to ciekawy okres w moim życiu i przyjemny, być może dlatego, że uwielbiałem sędziować. Ten zawód mnie pociągał, mimo iż wiele razy naubliżano mi. To jednak jest wkalkulowane w tę pracę. Na sędziów narzekano i narzekać się będzie. Często uwagi są słuszne, innym razem pretensje wynikają z nieznajomości przepisów.

W jego karierze były mecze łatwe i te z gatunku „stanu podwyższonego”. – Dzisiejsze spotkanie było najspokojniejsze w karierze. Nikt nie rzucił mięsem, chociaż zapewne parę uwag było, ale pod nosem wypowiadanych. Zawsze trudno gwizdało mi się Zawadę Nowy Sącz, chociaż dwa tygodnie temu w meczu barażowym zachowywali się super. Byłem mile zaskoczony. Na początku mojej kariery wszystkie mecze z tą drużyną były bardzo trudne do prowadzenia. Całe środowisko związane z tym klubem przeszkadzało w prowadzeniu zawodów. Każde gwizdnięcie na korzyść przeciwnika było ostro krytykowanie. Mieli chyba jakieś uprzedzenie.

Władze piłkarskie są niezwykle konserwatywne. Od lat walczy się o powtórki wideo. Być może pomyłki w RPA pomogą przełamać opór FIFA przed wprowadzeniem nowych technologii. – Miejmy nadzieję. Człowiek nie jest nieomylny, popełnia błędy, a oko kamery je wyłapuje. Coraz częściej widać w telewizji, ze sędziowie nie mają szans uniknąć błędu. Wiele osób w środowisku uważa, że sędziowskie pomyłki są jak samobójcze bramki czy niewykorzystany karny. Jeśli są techniczne możliwości przeanalizowania sytuacji, to powinno się z nich korzystać. W RPA mieliśmy przykłady wypatrzenia wyników spotkań – twierdzi Bogusław Górnik.

– Czy wypatrzyłem wynik meczu? – powtarza moje pytanie. – W okręgówce, w konfrontacji Jordana z Zakopanem, gospodarze mieli pretensje, że nie odgwizdałem spalonego. Liniowy nie podniósł chorągiewki, a ja nie byłem ustawiony w linii. Puściłem akcję. Być może, że wtedy ten błąd popełniliśmy. Przeprosiłem gospodarzy, choć do dziś nie wiem czy mieli rację.

Górnik nie zrywa z piłkarskim środowiskiem. Wskoczył na wyższą półkę. Teraz będzie oceniał młodszych kolegów. – Na wyższej już jestem od pewnego czasu, bo sprawuję funkcję prezesa i zajmuję się szkoleniem. To, że przechodzę na obserwatora będzie z korzyścią dla organizacji. Będę mógł chłopaków zobaczyć z bliska i wypromować najlepszych.

Stefan Leśniowski (sportowepodhale.pl)


bog.gornik.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty