Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Koszykówka > Ekstraklasa mężczyzn
Tauron Basket Liga: Pretendent blisko tytułu2011-05-17 21:06:00

Coraz bardziej sensacyjny jest przebieg finału Tauron Basket Ligi. We wtorkowym piątym meczu w Gdyni PGE Turów Zgorzelec wygrał po dogrywce z Asseco Prokomem Gdynia 84:79 i już tylko jedno zwycięstwo dzieli pretendentów od detronizacji mistrza. W piątek mecz nr 6 w Zgorzelcu.


Po kontuzji Roberta Witki trener Tomas Pacesas musiał zmienić pierwszą piątkę. W wyjściowym zestawie pojawili się dwaj centrzy Adam Hrycaniuk i Robert Tomaszek oraz Qyntel Woods i Krzysztof Szubarga, dotąd rezerwowi. Dobrze z tego grona zaczął tylko Woods, który trafił dwa razy za trzy w pięciu pierwszych minutach. Chwilę przed drugim trafieniem goście prowadzili jednak 11:4. Do końca kwarty walka się jednak wyrównała, także dzięki aktywności rezerwowego Ronniego Burrella, który miał trzy zbiórki w ataku.

W drugiej kwarcie lekką przewagę miał zespół gospodarzy, a między 17. a 18. minutą zgorzelczanie stracili Ivana Zigeranovicia (złamany nos po przypadkowym uderzeniu łokciem przeciskającego się przez zasłonę Qyntela Woodsa) i Davida Jacksona (zadrapany po twarzy przez Krzysztofa Szubargę). Chwilę później było 35:26 po trójce i asyście Szubargi. Gospodarze utrzymali przewagę do końca kwarty.

W trzeciej kwarcie - jak to zwykle bywa w tej rywalizacji - zawodnicy łapali szybko faule. W 25. minucie po cztery mieli już Ratko Varda, Robert Tomaszek i Torey Thomas. W 30. minucie po serii dobrych zagrań w obronie Michała Gabińskiego PGE Turów objął prowadzenie, które na koniec kwarty po trójce Davida Jacksona wynosiło 54:52.

Po wznowieniu gry Jackson zdobył kolejne dwa punkty i było 56:52 dla gości. Asseco Prokom odrobił straty, ale później oba zespoły miały ogromne kłopoty ze skutecznością. Do ostatniej sekundy trwała mocna walka o każdą zbiórkę i każdą pozycję rzutową. 2.04 min do końca meczu Robert Tomaszek akcją 2+1 wyrównał stan meczu na 64:64 i od tego czasu nikt już nie zdobył punktów. Obie drużyny miały szansę w ostatniej minucie, ale Ronnie Burrell (25 s do końca) i Torey Thomas (5 s do końca) nie trafili spod kosza i mecz przedłużony został o dogrywkę.

W dodatkowym czasie gry oba zespoły niespodziewanie zaczęły trafiać. Po 2 minutach było 6:5 dla PGE Turowa, po dwóch trójkach Thomasa (11 punktów w czterech kwartach) i jednej Qyntela Woodsa. W kolejnych minutach PGE Turów był niemal perfekcyjny w ataku. Dwójkowe akcje Thomasa do Daniela Kickerta oraz dobitka Michała Gabińskiego dały gościom prowadzenie 76:71 na 56 sekund do końca meczu. Po przerwie na żądanie dla trenera Jacka Winnickiego. 45 sekund przed końcem z boiska zszedł z piątym faulem Thomas, a Woods trafił jeden z dwóch wolnych.

Asseco Prokom zaczął faulować celowo. Konrad Wysocki trafił dwa wolne. 28,6 sekundy do końca Daniel Ewing trafił dwa z trzech wolnych. Wysocki trafił jeden wolny, a Daniel Ewing trójką z trudnej pozycji doprowadził na 15,8 sekundy do końca do stanu 77:79. Po kolejnym faulu David Jackson trafił raz. Teraz z kolei goście faulowali. Daniel Ewing na 10,5 sekundy do końca trafił dwa razy. 7,3 sekundy przed końcem David Jackson także był bezbłędny. 5,4 sekundy przed syreną znów rzucał Daniel Ewing - pierwszego nie trafił, a drugiego spudłował celowo. Zbiórki Asseco Prokomu jednak nie było, a Jackson znów trafił dwa razy.

plk.pl




2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty