Asseco Prokom Gdynia w dobrym stylu zrewanżował się za porażkę u siebie. W trzecim meczu finału Tauron Basket Ligi pewnie wygrał w Zgorzelcu z PGE Turowem 81:56. W sobotę w Zgorzelcu mecz 4 rywalizacji do czterech wygranych.

Zaczęło się od 10:3 dla Asseco Prokomu po 2,5 minuty gry. PGE Turów jednak w pierwszej kwarcie bardzo dobrze rzucał za trzy punkty i powoli odrabiał straty. Znów świetnie grał Torey Thomas, który już po pierwszej kwarcie miał na koncie 10 punktów.

Gospodarze wyrównali po pierwszej akcji w II kwarcie i trójce Michaela Kueblera. Po okresie przewagi Asseco Prokomu kilka świetnych akcji Toreya Thomasa dało PGE Turowowi prowadzenie 37:35 w 18. minucie. Thomas miał w tym momencie już 19 punktów, a PGE Turów skuteczność za trzy 8/11. Końcowe dwie minuty kwarty po czasie trenera Tomasa Pacesasa należały jednak do Asseco Prokomu, który wygrał je 7:0.

W trzeciej kwarcie trener Asseco Prokomu zastosował rzadko używany wcześniej manewr z jednoczesnym wprowadzeniem do gry trzech wysokich zawodników - Roberta Witki, Ronniego Burrella oraz centra. Dało to znakomite efekty i w 28. minucie goście prowadzili 60:45. PGE Turów odrobił część strat dzięki rzutowi za trzy Daniela Kickerta w ostatniej sekundzie.

Ten sam manewr z ustawieniem gości został zastosowany w czwartej kwarcie i przynosił kolejne dobre skutki. Po trójce Roberta Witki w 32. min było 68:50. Dwie minuty później po trójce Krzysztofa Szubargi było nawet 20 punktów przewagi (71:51). Wtedy dopiero pierwsze punkty w drugiej połowie zdobył Torey Thomas. To jednak nie poderwał PGE Turowa i Asseco Prokom odniósł łatwe zwycięstwo.
Mecz 4 odbędzie się również w Zgorzelcu w sobotę 14 maja. Transmisja w TVP Sport od godziny 17.50.
plk.pl