Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Główna środek > V liga
KO I Kraków (2): Pogoń Miechów tyle straciła, ile strzeliła…2016-08-20 22:12:00

Pogoń Miechów – Przemsza Klucze 0-4 (0-3) 

0-1 Grzegorz Śliwka 13

0-2 Grzegorz Majcherkiewicz 26

0-3 Piotr Kasprzyk 34

0-4 Grzegorz Majcherkiewicz 87

Sędziował Maciej Koster (KS Kraków). Żółte kartki: Łukasz Nawrot - Mateusz Słaboń. Widzów 100.

POGOŃ: Malicki – Król (73 Bogacz), Kosałka, Janczyk, Łucka, Nawrot, Kwaśniński, Sowa, Szymanek (62 Podsiadło) – Dudek, Maniak.

PRZEMSZA: T. Majcherkiewicz – Guguła, G. Jurczyk, Kocjan, G. Majcherkiewicz, Mucha (86 Ł. Jurczyk), Słaboń (73 Mól), Smętek, Śliwka – Sadzawicki (65 Paluch), Kasprzyk.

 

Po efektownym zwycięstwie otwarcia nad Leśnikiem Gorenice przyszła porażka w takim samym wymiarze…


Goście od samego początku narzucili swój styl gry nie pozwalając na wiele gospodarzom. Świetnie rozumiejący się duet G. Majcherkiewicz – Słaboń i wymiatający wszystkie niebezpieczne piłki postury Goliata – Jurczyk, trudzący się jako ostatni na środku obrony, ułożyli grę pod siebie. Oczywiście było to całkiem zrozumiałe; tylko kibice nie mogli za bardzo pojąć, dlaczego z obiecujących wyżyn taki bolesny upadek. Na usprawiedliwienie można nadmienić, że nie grali z różnych względów m. in. Antos, Krawiec, Radziszewski i Jelonkiewicz. Skład był więc eksperymentalny, ale straty bramkowe, jak najbardziej autentyczne.


Przemsza od samego początku niepokoiła miejscowych niebezpiecznymi "główkami" po rzutach rożnych. Było to jakby preludium przed tym, co miało nastąpić. Pierwszy pokonał Malickiego Śliwka, do którego dograł z prawej strony G. Majcherkiewicz. 13 minut później na strzał wyzwolił się osobiście G. Majcherkiewicz. Za strzelcem nie nadążyli ani Kosałka, ani Janczyk, ani Król.


- Trzeba trzymać z przodu, panowie, tę piłkę – pokrzykiwał Malicki.


Na próżno… W 34. minucie Słaboń przyłożył w poprzeczkę, a odbity rykoszet zagospodarował na 0-3 Kasprzyk. Jedyną wyrazistą akcją Pogoni przed przerwą był szaleńczy indywidualny rajd Maniaka, któremu niestety nikt nie poszedł w sukurs.


Po przerwie było sennie i nawet zawsze aktywne trybuny totalnie zacichły. Przemsza trzymała wynik, kontrolując cały czas bieg wydarzeń. Zresztą ławka rezerwowa gości była bogata, a w Pogoni było dwóch zawodników na zmianę. W końcówce usiłował trafić wprowadzony za Sadzawickiego Paluch, ale ostatecznie udało się to G. Majcherkiewiczowi, który tym samym zdobył swojego drugiego gola. I chyba dlatego, że gra totalnie straciła tempo, a ze strony gospodarzy nie było widoków na jakąkolwiek akcję bramkową, sędzia miast doliczyć kilka minut do regulaminowego meczu (goście polegiwali na murawie dość często…), skrócił go o 2 minuty.


ZW


pp4.jpg
pp1.jpg
pp2.jpg
pp3.jpg
pp5.jpg
pp6.jpg
pp7.jpg
pp8.jpg
pp9.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty