Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Sportowa Małopolska
Cracovia powstrzymała Kolejorza2011-03-13 17:50:00

W Krakowie doszło do niespodzianki. Oto skazana na pożarcie ostatnia w tabeli Cracovia wygrała z aktualnym mistrzem Polski - Lechem Poznań 1-0! To pozwala "Pasom" mieć nadzieje na utrzymanie.


Cracovia - Lech Poznań 1-0 (1-0)

1-0 Mateusz Klich 28

Sędziował Paweł Gil z Lublina. Żółte kartki: Struna - Arboleda. Widzów 11 936.

CRACOVIA: Kaczmarek - Struna, Nawotczyński, Kosanović, Suart - Višŋakovs (89 Suworow), Radomski, Klich (89 Boljević), Bartczak, Ntibazonkiza - Dudzic (81 Masaryk).

LECH: Kotorowski - Kikut, Arboleda, Bosacki, S. Gancarczyk (65 Luis Henriquez) - Ubiparip (65 Djurdević), Injac (79 Możdżeń), Murawski, Štilić - Ślusarski, Rudnevs.

 

Mecz rozpoczęła minuta ciszy, aby uczcić pamięć ofiar trzęsienia ziemi i fali tsunami w Japonii.

Od początku drużyną nieco lepszą  byli lechici. Grali szybko, składnie i stwarzali sytuacje bramkowe. Szczególnie mógł się podobać Rudnevs, który w 12 i 21 minucie sprawdził czujność Kaczmarka. W 14 minucie osamotniony przed polem karnym Štilić miał dużo czasu, aby ułożyć sobie piłkę, lecz trafił  w środek bramki.

W 28 minucie "Pasy" objęły prowadzenie. Na strzał z ok. 18 metrów - po wcześniejszym zagraniu Dudzica - zdecydował się Klich i futbolówka po odbiciu się od łydki Kikuta przelobowała wysuniętego Kotorowskiego.

Tuż przed przerwą - po kolejnym kiksie niepewnego Arboledy - potężnie uderzył Višŋakovs, ale golkiper gości nie dał się zaskoczyć.

- Przez pierwsze 20 minut prowadziliśmy grę i szkoda, że nie strzeliliśmy bramki. Po przerwie musimy musimy zneutralizować Klicha, który rozgrywa dobre zawody - mówił Seweryn Gancarczyk.

- Dobrze się czuję, a nasza gra nie wygląda najgorzej - dodał strzelec jedynej bramki w pierwszej połowie.

 

W 49 minucie po akcji Višŋakovsa główkował tuż obok słupka Dudzić. Sześć minut później mogło być 2-0. Stracił piłkę słabiutki tego wieczoru Arboleda, strzelał Višŋakovs, a odbitą przez Kotorowskiego futbolówkę zbyt słabo trącił Klich.

W 71 minucie powinien być remis. Po wrzutce z lewej strony Luisa Henriqueza z zaledwie 5 metrów strzelał Rudnevs i trafił w bramkarza! Ostatnie 20 minut to przewaga Lecha, ale niewiele z niej wynikało.

Po końcowym gwizdku piłkarze Cracovii manifestowali swoją radość, dodajmy w pełni uzasadnioną.

(gst)

 

Powiedzieli po meczu:

Jose Mari Bakero, trener Lecha: - W tym meczu stworzyliśmy sobie najwięcej sytuacji ze wszystkich dotychczasowych spotkań wiosennych, ale nie przełożyło się to na bramki. Do 20 minuty kontrolowaliśmy grę. Potem na 5-8 minut inicjatywę przejęła Cracovia i zdobyła bramkę. My nadal staraliśmy się prowadzić grę, jednak mieliśmy coraz więcej problemów z konstruowaniem akcji. Nie mam pretensji do zespołu. Od początku graliśmy o zwycięstwo i zabrakło nam po prostu szczęścia. Na pewno nie zasłużyliśmy na porażkę.

Jurij Szatałow, trener Cracovii: - Wygraliśmy bardzo ważny mecz z trudnym przeciwnikiem. Po takich zwycięstwach rośnie morale całego zespołu. Byliśmy osłabieni w obronie, ale gdy wszyscy dojdą do pełni sił powinno być jeszcze lepiej. Dzisiaj zwyciężyliśmy, ale wierzę, że z każdym meczem będzie coraz lepiej. Nie da się ukryć, że mieliśmy dzisiaj szczęście. Dla mnie jednak najważniejsze są trzy punkty, a te zostają w Krakowie i to cieszy mnie najbardziej.

Mateusz Bartczak, pomocnik Cracovii: - Na pewno bardzo cieszymy się z dzisiejszego zwycięstwa. Potrzebujemy punktów jak powietrza, a dziś zainkasowaliśmy ich trzy. Musimy zwyciężać z każdym, nieważne czy gramy z Lechem czy z innym zespołem. Mam nadzieję, że to zwycięstwo jest pierwszym krokiem na drodze do utrzymania Cracovii w Ekstraklasie. Mamy jeszcze sporo meczów przed sobą i przy odrobinie szczęścia może nam się udać – mówił po meczu z Lechem Poznań, pomocnik Cracovii Mateusz Bartczak. Więcej w LechTV.


Dimitrije Injac, pomocnik Lecha:
- Przegraliśmy dzisiaj na własne życzenie. Nie musiało tak się stać, bo mieliśmy swoje sytuacje, zwłaszcza na początku spotkania. W drugiej połowie także mieliśmy okazje do tego by strzelić bramkę, ale nam się to nie udało. Jeśli chcemy gonić Wisłę, nie możemy pozwolić sobie na takie wpadki. Do straconej bramki mieliśmy przewagę. Później coś się zacięło i choć kontrolowaliśmy grę, to jednak nie przełożyło się to na okazje strzeleckie – mówił po meczu z Cracovią, pomocnik Lecha Poznań Dimitrije Injac.
lechpoznan.pl

 

Aktualizacja 19:13


klich w66.jpg
dudzic w87.jpg
cracovia w75.jpg
ntibazonkiza w11.jpg
kibice dzieci w58.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty