Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Główna środek > Futbol mlodzieżowy
MLJS: Dziesięć w skali Beauforta...2016-10-02 13:21:00

  Garbarnia Kraków - Sandecja Nowy Sącz 10-0 (4-0)

1-0 Mikołaj Pyś 2 (głową)

2-0 Mikołaj Pyś 24

3-0 Marcin Kołton 34 (głową)

4-0 Łukasz Kowalski 45 (głową)

5-0 Bartosz Prochownik 64

6-0 Daniel Obtułowicz 69

7-0 Daniel Obtułowicz 74

8-0 Daniel Obtułowicz 76

9-0 Bartosz Baran 82

10-0 Bartosz Baran 84

Sędziowali (bardzo dobrze): Michał Gurgul oraz Artur Kijak i Zbigniew Marszałek (Małopolski ZPN). Żółte kartki Jakub Mróz - Jan Tokarczyk.

GARBARNIA: Kamil Mrozowski - Łukasz Kowalski (65 Grzegorz Kutrzeba), Jakub Mróz, Dawid Pachel, Rafał Witaszyk - Patryk Paczka (78 Aleksander Strzeboński), Adrian Żmuda, Marcin Kołton (70 Bartosz Baran), Mikołaj Pyś (80 Paweł Kloc) - Piotr Apostolski (60 Daniel Obtułowicz), Bartosz Prochownik (75 Artur Lechowicz).

SANDECJA: Michał Ciwiński - Dawid Podobiński (46 Kamil Jarosz), Dawid Dyląg, Jan Tokarczyk, Wiktor Weber, Patryk Grądziel, Marek Kozdra, Mateusz Krupa (60 Dawid Janik), Nikodem Gniecki (46 Hubert Maślanka), Karol Matras, Bogusław Witek (60 Jakub Kowalski).


Tytułowe słowa niegdysiejszego szlagieru Krzysztofa Klenczona jak ulał pasują do określenia tego, co stało się w meczu juniorów Garbarni i Sandecji na Rydlówce. Drużynę dotychczasowego wicelidera Małopolskiej Ligi z Nowego Sącza dotknął w sobotę prawdziwy sztorm w postaci kapitalnej gry Młodych Lwów. Podopieczni trenera Roberta Włodarza zaaplikowali renomowanym rywalom aż 10 goli, a skuteczność gospodarzy wcale nie była stuprocentowa.

 

W 2. minucie po rzucie rożnym wykonanym przez Kołtona bramkarz gości wypiąstkował piłkę zbyt krótko i trafiła ona na głowę Pysia. Ten, zamierzając zapewne ponownie zagrać na przedpole Ciwińskiego, stał się autorem gola otwierającego wynik meczu. Pomimo prób żadnemu z obrońców ani bramkarzowi Sandecji nie udało się powstrzymać futbolówki, która wysokim łukiem wpadła do bramki.

 

W 18. minucie goście mogli doprowadzić do wyrównania. Z rzutu wolnego z 18 metrów, z okolicy narożnika pola karnego, nad murem chytrze i mocno po krótkim rogu przymierzył Gniecki, jednak Mrozowski mimo trudnej sytuacji zdołał sparować piłkę na korner. W 21. minucie po dośrodkowaniu Kołtona do strzału z woleja układał się Apostolski, ale został w ostatniej chwili okradziony z piłki przez jednego z obrońców.

 

W 24. minucie po przepięknej akcji w trójkącie Paczka - Kołton - Pyś - (pierwszorzędna wymiana podań z pierwszej piłki) - ten ostatni kapitalnym uderzeniem z woleja w samo okienko strzeżonej przez Ciwińskiego bramki podwyższył prowadzenie Brązowych.

 

W 34. minucie po rzucie wolnym Pachela odbita przez jednego z obrońców Sandecji piłka spadła pod nogi Żmudy, który podał ja Paczce. "Paczi" świetnie dośrodkował, a wbiegający w pole karne Kołton głową uprzedził bramkarza i skierował piłkę do siatki.

 

Chwilę później zaskakująco mocnym, niesygnalizowanym strzałem z 30 metrów popisał się Dyląg. Piłka trafiła w poprzeczkę, która trzęsła się jeszcze kilka minut po tym uderzeniu. W 42. minucie Apostolski w indywidualnej akcji minął trzech rywali, dopiero Ciwniński sparowaniem piłki na korner powstrzymał napastnika Garbarni.

 

W 45. minucie po kornerze Kołtona celnie główkował Kowalski, a arbiter po tym golu dał znak do zakończenia pierwszej połowy.

 

W 56. minucie po raz drugi w tym meczu gospodarzom przyszła z pomocą poprzeczka. Po kornerze bitym przez Kozdrę główkował Witek, a odbitą od poprzeczki piłkę nad celem, także głową, posłał Krupa.

 

W 64. minucie Kowalski dobrym zagraniem głową otworzył drogę Prochownikowi, który po indywidualnej akcji nie dał szans bramkarzowi gości.

 

W 60. minucie w szeregach Garbarni pojawił się na boisku Daniel Obtułowcz, a w 70. minucie wszedł na murawę Bartosz Baran. Jeśli ktoś szuka dobrego przykładu na tzw. "trenerski nos", to ten wydaje się być na miejscu. Przy prowadzeniu 5-0 ci dwaj zawodnicy podwoili dorobek strzelecki swojego zespołu.

 

Obtułowicz dwukrotnie wykorzystując asysty Witaszyka, a raz po indywidualnej akcji zdobył trzy  - nieprzedzielone innymi trafieniami - gole w przeciągu 7 minut, co stanowi klasyczny hat-trick. 

Do tego dublet dołożył Baran, za pierwszym razem na raty pokonując bramkarza Sandecji.

 

W 90. minucie po podaniu Barana Obtułowicz w sytuacji sam na sam z Ciwińskim mógł zdobyć 11 gola, ale strzelił minimalnie obok słupka.

 

W historii spotkań obu zespołów w kategorii juniora starszego nie odnotowano dotąd tak miażdżącego zwycięstwa Garbarni, toteż radość gospodarzy na Rydlówce była pełna. A trener Robert Włodarz mógłby po meczu - niczym bosman z przytoczonej na wstępie piosenki - zapiąć płaszcz. Ale nie musiał tego robić, bo po pierwsze rzeczony sztorm nie zdemolował  jego zespołu, a po drugie piękna, słoneczna pogoda pierwszego dnia października wcale do tego nie nakłaniała...

 

Kolejny mecz juniorzy Garbarni rozegrają na Rydlówce z Proszowianką, w piątek 7 października br. o godzinie 15:00.


AB/JW

garbarnia.krakow.pl


obtulowiczsandecja10-0.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty