Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Główna środek > III liga
Tomasz Ogar: Mam nadzieję, że będziemy czarnym koniem wiosny2014-12-24 13:27:00

Napastnik krakowskiej Garbarni Tomasz Ogar w rundzie jesiennej bieżącego sezonu zdobył 7 goli w III lidze i jest najskuteczniejszym strzelcem drużyny. Jego snajperski dorobek z pewnością byłby bardziej okazały, gdyby nie kontuzja uniemożliwiająca  "Ogiemu" występy we wszystkich meczach.


Rozmowę z Tomaszem Ogarem przeprowadził Adam Delimat (www.garbarnia.krakow.pl)

 

- Za wami pierwsza runda po spadku do III ligi. Jak wyobrażaliście sobie grę na tym szczeblu?

- Na początku rundy byliśmy zaskoczeni, gdyż myśleliśmy, że będzie nam w tej lidze łatwiej. Dopiero po jakimś czasie otrząsnęliśmy się, myślę, że od meczu z Beskidem Andrychów zaczęło układać nam się lepiej. Wydawało nam się, że po spadku od razu zagościmy w górnej części tabeli, jednak nie było do końca tak, jak się spodziewaliśmy i zakończyliśmy rundę na niekoniecznie zadowalającym nas miejscu.

 

- W pierwszych pięciu meczach zdobyliście zaledwie dwa punkty. Co było tego powodem?

- Ciężko powiedzieć, co mogło się do tego przyczynić. Na pewno dobrze wpłynęła na nas zmiana trenera, na co wskazują wyniki. Sezon rozpoczęliśmy z kilkoma kontuzjowanymi w składzie i dopiero kiedy wszyscy doszli do zdrowia mogliśmy pokazać pełnię swoich możliwości. Niekiedy ciężko było nawet zbudować osiemnastkę na mecz wyjazdowy.

 

- Spadek do III ligi oznaczał też powrót na Rydlówkę. Ma to dla was duże znaczenie?

- Zdecydowanie fakt, że wróciliśmy na stadion na Rydlówce działa na naszą korzyść. Czujemy w końcu, że coś nam sprzyja i że gramy na boisku, które znamy. Na większości meczów murawa była dobrze przygotowana, do czego można było mieć zastrzeżenia na Suchych Stawach. Kiedy spojrzymy na wyniki w roli gospodarza w II i III lidze, widać wyraźnie, że dużo więcej punktów zdobywamy na Rydlówce. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli już tułać się po obcych boiskach.

 

- Jakie dostrzegasz różnice pomiędzy grą w II i w III lidze?

- Na pewno druga liga jest dużo cięższa i bardziej wymagająca. Potrzebna jest tam szeroka kadra, a same rozgrywki są lepiej zorganizowane choćby pod względem taktycznym. Drużyny drugoligowe są w pełni profesjonalne, zawodnicy poświęcają się całkowicie piłce. W trzeciej lidze, co było widoczne zwłaszcza w końcówce rundy, niektóre drużyny nie są do końca przygotowane do gry na równym poziomie przez kilka miesięcy i nie potrafią wytrzymać trudów całego sezonu.

 

- Wygraliście w tej rundzie oba derbowe spotkania: z Hutnikiem i rezerwami Wisły. Czuliście, że te mecze były wyjątkowe?

- Bardzo cieszymy się, że udało nam się wygrać oba te mecze. Starcie z Wisłą było dla nas bardzo szczęśliwe, dopiero w końcówce przechyliliśmy szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Na pewno żałujemy trochę, że mimo wszystko w tych meczach uczestniczyło tak mało osób. Odczuwaliśmy jednak, że są to wyjątkowe spotkania i liczą się nie tylko punkty. Szczególnie mocno dało się to odczuć w starciu z Hutnikiem.

 

- Końcówka rundy była dla Was bardzo udana, żałujecie chyba, że przerwa zimowa nadeszła w takim momencie?

- Tak, tym bardziej, że pogoda sprzyjała. W końcówce rundy osiągaliśmy dobre wyniki, ale runda niestety skończyła się szybko. Szkoda, że odpaliliśmy tak późno, bo praktycznie zaraz musieliśmy pakować się przed zimą. Możemy żałować, że początek nie był taki udany i nasza strata do lidera jest dosyć spora.

 

- Zdaniem trenera, wasz najlepszy mecz to ten z Czarnymi Połaniec. Podzielasz tę opinię?

- Zgadzam się z trenerem, mecz z Czarnymi był pod naszą całkowitą kontrolą, zarówno pod względem posiadania piłki, jak i stworzonych sytuacji. Powiem przekornie: gdybym w tym meczu wykorzystał chociaż jedną szansę i strzelił bramkę, stwierdziłbym również, że był dla mnie indywidualnie najlepszy występ. Jeśli chodzi o moją grę, najlepiej wypadłem chyba w ostatnim meczu z Partyzantem Radoszyce.

 

- Trzecia liga to mieszanka piłkarzy doświadczonych i takich, którzy dopiero rozpoczynają karierę. Jesteś w stanie wyróżnić kilka nazwisk młodych zawodników, którzy twoim zdaniem mogą w przyszłości zrobić karierę w ekstraklasie?

- Na pewno jest kilku zawodników, którzy szczególnie mocno dali się nam we znaki. Mógłbym powiedzieć szczególnie o zawodnikach krakowskich drużyn. W meczu z rezerwami Wisły piękną bramkę, dającą rywalowi prowadzenie, strzelił Tomek Zając. Z kolei w rywalizacji z Hutnikiem gola wbił nam Mateusz Gamrot, który również zrobił na mnie spore wrażenie. Jeśli tych dwóch zawodników będzie sumiennie pracowało nad sobą, czeka ich w przyszłości duża kariera.

 

- Jest jakaś różnica między grą przeciwko zwykłym drużynom, a starciami z rezerwami Wisły czy Korony Kielce?

- Myślę, że różnica jest duża, zwłaszcza jeśli chodzi o kulturę gry. Inaczej konstruują oni akcje, próbują grać w piłkę. Widać u nich szacunek dla piłki, podczas gdy niektóre drużyny w tej lidze za główny cel stawiają sobie oddalenie piłki od własnej bramki.

 

- Co odróżnia Garbarnię, do której przychodziłeś od tej obecnej?

- W ostatnim czasie na pewno poprawił się charakter drużyny. Kiedy przychodziłem do Garbarni brakowało mi trochę wewnętrznego charakteru. Być może było to spowodowane wynikami, które zawsze kształtują atmosferę w szatni. Wcześniej panowała duża rotacja, a obecnie większość składu z II ligi utrzymuje się w tym sezonie. Spędzamy teraz ze sobą więcej czasu, każdy lepiej się poznaje i jestem przekonany, że ma to dobry wpływ na atmosferę w zespole. Kiedy przychodziłem w Garbarni trwało swego rodzaju przemeblowanie, teraz mamy już ustabilizowaną i zgraną drużynę.

 

- Wiadomo już, że do Poronina odchodzi Paweł Nowak. To duża strata dla zespołu?

- Tak, uważam, że Paweł Nowak to bardzo dobry zawodnik, który był liderem naszej drużyny nie tylko na boisku, ale też w szatni. To osoba doświadczona, która w trudnych chwilach umie pomóc całemu zespołowi. Niestety, musimy się pogodzić z tym, że Pawła już z nami nie ma, choć z całą pewnością trudno będzie go zastąpić. Jego odejście nie było jednak dla nas dużym zaskoczeniem.

 

- Siedem bramek zdobytych na jesień to dla ciebie satysfakcjonujący dorobek?

- Na pewno wynik jest przyzwoity, ale mógłby być dużo lepszy. Myślę tu chociażby o meczach z Czarnymi Połaniec czy Hutnikiem, kiedy miałem swoje sytuacje, ale nie potrafiłem ich wykorzystać. Nie mogę też być zachłanny, bo końcówka rundy była dla mnie pod względem skuteczności dobra. Przez pryzmat całej rundy mogę powiedzieć, że plany pokrzyżowała mi trochę kontuzja, która wykluczyła mnie z udziału w kilku meczach i sprawiła, że nie mogłem być w pełni formy od początku sezonu. Jestem zadowolony z tej rundy na jakieś 60 procent. Nie chcę, aby udana końcówka zaciemniła obraz całej rundy.

 

- Przed sezonem mówiło się o jak najszybszym awansie do drugiej ligi. Teraz te plany trzeba chyba nieco zweryfikować.

- Mam nadzieję, że będziemy czarnym koniem rundy wiosennej i pokażemy swoją grą, że umiemy wygrywać mecze i zdobywać punkty. Ważne jest dla nas również przyciągnięcie jak największej ilości kibiców na trybuny, bo mimo wszystko spodziewaliśmy się lepszej frekwencji podczas meczów na Rydlówce. Realnie patrząc, trudno wierzyć, że uda nam się w tym sezonie awansować. Nigdy nie możemy jednak stracić nadziei, bo zawsze istnieje pewne światełko w tunelu. Każda drużyna będzie na wiosnę tracić punkty, a my chcemy walczyć o to, aby wygrywać każde kolejne spotkanie.

 

- Jak Święta spędza najlepszy strzelec Garbarni?

- Wigilię i Święta spędzę w gronie najbliższej rodziny. To dla mnie czas, aby spotkać się z rodzeństwem i z dziadkami, wspólnie porozmawiać, pokolędować. W końcu przez tych kilka dni możemy zrobić to w spokoju, a nie w pośpiechu.


Rozmawiał Adam Delimat

www.garbarnia.krakow.pl


ogar1.jpg
ogarpartyzant.jpg
ogartrzebinia.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty