Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Główna środek > II liga
RYSZARD NIEMIEC: Kraków winien jest Garbarni zadośćuczynienie za wyrządzoną krzywdę deportacji z Ludwinowa...2017-09-02 11:24:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (412)

Trzecia siła (?) krakowskiej piłki…


W bieżącym wieku dwa razy organizowałem zapowiedzianą, gospodarską wizytę pana prezydenta Jacka Majchrowskiego na Rydlówce, nieopodal Ronda Matecznego. Intencją było zapoznanie się z problemami jedynego w Krakowie klubu piłkarskiego, nie wyrzekającego się przymiotnika „robotniczy”, wielce zasłużonej Garbarni…


Wbrew podejrzeniom profesor Majchrowski, z urzędu zaabsorbowany, jak każdy ojciec stołeczno-królewskiego miasta, głównie zaspokajaniem potrzeb Wisły i Cracovii, okazał sporo empatii wobec garbatego losu klubu, który na początku lat 30-tych przewodził naszemu piłkarstwu, a nawet otrzymał specjalną nagrodę ministra spraw zagranicznych II RP za rozsławianie imienia Polski za granicą. W III RP został jednak zepchnięty na margines. Subtelny intelektualista i erudyta problematyki prawno-politycznej i historycznej - JM,  w lot pojął, że ma do czynienia z organizmem klasy nie podlejszej bynajmniej niż duet wiślacko-pasiasty i podjął wiele starań, aby Garbarnia wstała z kolan.


Dziś, niestety, jeszcze do pozycji w pełni wyprostowanej nieco brakuje, więc potrzebna jest chyba wizyta trzecia. Jako podmiot usługowy, mający pewien wpływ na agendę programu pożądanej wizyty prezydenckiej, radbym wzmocnić nie tylko moralną, jej podbudowę. W powszechnym odbiorze społecznym, Garbarnia wygrała los na loterii, otrzymując od miasta tereny na Rydlówce, jako rekompensatę na wydziedziczenie z siedliska na Ludwinowie. Bierze się pod uwagę przywilej dysponowania 10 hektarami gruntu w formule wieczystego użytkowania, co pozwoliło klubowi przetrwać najgorsze czasy po przełomie ustrojowym. Prawda jest wszakże taka, że owe tereny w chwili największego kryzysu z końcem lat 90-tych poprzedniego wieku, na niewiele się zdały, skoro sąd powszechny w odpowiedzi na pretensje wierzycieli sięgające raptem kwoty łącznej 300 tysięcy złotych, zaordynował wprowadzenie do klubu syndyka masy upadłościowej! Garbarnia, która straciła w 1972 roku swój ludwinowski matecznik, na przesiedleniu straciła o wiele więcej, aniżeli zyskała! Bezpowrotnie ulotnił się niepowtarzalny genius loci obiektu, rozpierzchła się kibicowska wiara, uodporniona na przeszczep zaordynowany przez ówczesne władze. Wiele sezonów gry na zastępczych stadionach zaowocowało zanikiem więzi, degradacją ekonomiczną i sportową. W klubie liczono jednak na obiecaną transformację infrastrukturalną. Garbarni publicznie (teksty w krakowskich dziennikach) obiecano nowy obiekt z krytymi trybunami na 30 tysięcy widzów, z nowoczesnym zapleczem. Po latach mitręgi budowlanej wyszedł z tej obietnicy siermiężny stadion z potiomkinowskim budynkiem budowanym w systemie gospodarczym. Nikt, jak dotąd nie zinwentaryzował tej rekompensaty, która wkrótce po otwarciu okazała się prymitywnym „domem nad urwiskiem”.


A garbarze przenieśli przez cezurę epok gen przetrwania i szafując ostrożnie terenami, wchodząc w kolejne deale z deweloperami, zdołali przekształcić i dalece unowocześnić obiekt, który stał się fundamentem dalszej egzystencji i daje realne perspektywy znacznego poszerzenia bazy szkoleniowej podgórskiej młodzieży. Trzeba było nie lada determinacji i rozlicznych kompetencji, aby równolegle do działań inwestycyjnych, zadbać skutecznie o sportowy wymiar klubu. Miejsce w II lidze, dla niektórych wywalczone ponad miarę realnych możliwości ekonomicznych, o paradoksie, nie wyczerpuje możliwości jedenastki trenera Mirosława Hajdy. W tej klasie rozgrywkowej rej wodzi, jak dotąd, wielki rywal Garbarni sprzed wojny - Warta Poznań… Niebawem przyjeżdża nad Wilgę i wtedy może się okazać, że marzenia o I lidze nie są wyłącznie pustym, życzeniowym myśleniem! Piłkarstwu i szerzej - wyczynowi sportowemu Krakowa - perspektywa doszlusowania Garbarni do duetu Wisła - Cracovia - zadziała nadzwyczaj korzystnie. Nie tylko może zrelatywizować negatywne skutki dominacji duopolu, wzmocni także i konkurencję, z której wyrośnie mistrzowska jakość naszych klubów.


Chcę przez to wypowiedzieć prawdę, na którą przez 40 lat społeczność garbarzy czeka: Kraków winien jest Garbarni zadośćuczynienie za wyrządzoną krzywdę deportacji z Ludwinowa i kompleks negatywnych skutków ekonomicznych tego faktu. I proszę tej tezy nie traktować jako, pożal się Boże, taniego plagiatu wszczętej w tych dniach, postawy roszczeniowej wobec Niemiec. Co innego Garbarnia: ona uważa, że po tylu latach finansowe wyrównanie za obiekt ludwinowski nie wchodzi w grę. Aliści form pomocy ze strony władz Krakowa jest całe multum i na nie oczekuje. Pan prezydent Majchrowski, nadstawiwszy ucha ku żywotnym problemom garbarzy, na pewno będzie wiedział co czynić…


Ryszard Niemiec


Ryszard Niemiec


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty