Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Główna środek > I liga
Remis Sandecji z Bytovią2018-09-16 12:27:00

W 10. kolejce Fortuna 1 Ligi Sandecja zremisowała z Bytovią 1-1.


15.09.2018: Sandecja Nowy Sącz - Bytovia 1-1 (1-0)

1-0 Maciej Małkowski 16 (karny)

1-1 Juliusz Letniowski 71

Sędziował Wojciech Myć (Lublin). Żółte kartki: Baran, Flaszka, Gabrych, Hebel - Burkhardt, Letniowski. Widzów 2994.

SANDECJA: Kozioł - Basta, Piter-Bucko, Flis - Chmiel, Baran, Małkowski, Flaszka (69 Kanach), Kałahur (82 Dudzic) - Klichowicz, Gabrych (88 Korzym).

BYTOVIA: Witan - Wilczyński, Wróbel, Dampc, Witkowski - Kuzimski, Duda (63 Hebel), Letniowski, Burkhardt - Jakóbowski (90+3 Protsyshyn), Jaroch (82 Burzyński).


W 15. minucie Dampc powalił w zapaśniczym stylu Gabrycha w polu karnym, za co sędzia Myć podyktował jedenastkę, którą na gola uderzeniem w lewy, dolny róg zamienił Małkowski. 


24. minuta to moment największego zagrożenia ze strony gości - wówczas Letniowski uderzył po ziemi zza pola karnego, a gdyby nie rykoszet obrońcy piłka mogła wylądować w bramce przy lewym słupku. 


W 35. minucie Chmiel kapitalnie wpadł w pole karne i z prawej strony podał do Flaszki, a ten na 6. metrze uderzył prosto w Witana. W 43. minucie zaś w okno bramki Sandecji celował Duda, Kozioł był na posterunku i pewnie wyłapał piłkę. 


Drugą połowę lepiej zaczęli sądeczanie, a pierwszym, który dwa razy mógł zagrozić bramce Bytovii strzałami z najbliższej odległości był Gabrych. Najpierw piłka minęła o centymetry jego głowę, a później napastnik z numerem 24 uderzył przy lewym słupku, ale Witan popisał się dobrą interwencją. W 54. minucie Małkowski kopnął mocno w środek bramki z 22. metra, a golkiper Bytovii sparował piłkę przed siebie. Kilkaset sekund później Kałahur wpadł w pole karne i po podaniu od Klichowicza uderzył podobnie jak Gabrych; skutek był identyczny. W 65. minucie kapitalnie dysponowany Witan znów uratował swój zespół przed stratą drugiej bramki, najpierw po strzale Klichowicza z prawego narożnika pola karnego, później zaś po dobitce Chmiela z podobnego obszaru.


Po chwili było jednak już 1-1. W myśl zasady, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, Kozioła zza pola karnego mocnym strzalem w prawy, dolny róg bramki pokonał Letniowski.


Ostatni kwadrans Sandecja zaczęła od ofensywy. Początkowo głównie zagrożenie pojawiało się po stałych fragmentach gry. Wyjątkiem potwierdzającym regułę była próba z 79. minuty Kanacha, który głową przymierzył pod poprzeczkę, ale bramka Bytovii nadal była jak zaczarowana. Na 6 minut przed końcem regulaminowego czasu gry Małkowski cofnął piłkę do Klichowicza, a ten zza pola karnego minimalnie przestrzelił. Po chwili Kuzimski mógł zdobyć bramkę-marzenie z pierwszej piłki efektownym wolejem na 8. metrze, ale tym razem Kozioł nie dał się pokonać.


- Nie cieszymy się z tego punktu, ale go szanujemy. Widać było, że na murawie spotkały się zespoły z czołówki i była to bardzo dobra reklama Fortuna 1 Ligi. Osobiście uważam, iż ten mecz powinniśmy wygrać, ale nie możemy zapominać o sytuacjach, które rywale sobie stworzyli i o tym, że Marek Kozioł niejednokrotnie nas ratował swoimi bardzo dobrymi interwencjami - powiedział Tomasz Kafarski, trener Sandecji i... były trener Bytovii. 


sandecja.pl




2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty