Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych: 45 pytań i odpowiedzi
- Adam Sokołowski po raz 27. mistrzem Polski kibiców!
- Wyłoniono finalistów Mistrzostw Polski Kibiców Sportowych 2024
- 47. MPKS, pytania dodatkowe
- Uwaga, kibice! Dogrywka w 47. MPKS!
- 47. Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych - Dzierżoniów 2024
- Rozgrzewka kibiców przed Omnibusem
- VI Ogólnopolski Omnibus Sportowy - konkurs dla kibiców (akt.)
LEKCJA GIMNASTYKI (587)
Wisłok jako dopływ Wisły…
Gdyby dożył dzisiejszych dni profesor Mariusz Kulczykowski, historyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego, z łatwością przedstawiłby niezbite dowody prawa Cracovii do starszeństwa w piłkarskiej rodzinie. Gdyby nie przedwczesny zgon profesora Jerzego Mikułowskiego-Pomorskiego, socjologa z Uniwersytetu Ekonomicznego, dowiedzielibyśmy się, że to Wisła jest nestorem wśród klubów piłkarskich, działających w pojałtańskiej Polsce. Ponieważ obaj uczeni mężowie wpisali się od młodości w kibicowski pejzaż krakowskich klubów, ich świadectwa miałyby jednak charakter mocno subiektywny.
Stuprocentowy, bezstronny sąd, rozstrzygający spór metrykalny pomiędzy Cracovią a Wisłą, wydałby jednak też nieżyjący profesor Jerzy Wyrozumski. Jego werdykt pieczętowany autorytetem wysokiej godności w Polskiej Akademii Umiejętności (sekretarz generalny), miałby szanse na obustronną akceptację. Jeszcze w czasach, kiedy był wykładowcą Alma Mater, podkreślał wielką rolę źródeł w badaniach historii, nie tylko średniowiecznej. Sportem się pozornie nie interesował, aliści podczas egzaminu z łaciny kościelnej zaskoczył mnie pytaniem, dlaczego koszykarze Sparty Nowa Huta nazywani są „Mścicielami”...?
A wracając do nasilającej się krakowskiej debaty publicznej o seniorskie papiery, warto przypomnieć o wspomnianym priorytecie dokumentów źródłowych czasów minionych w ustalaniu obiektywnej prawdy. W tym kontekście może warto skorzystać z podnoszonej już przeze mnie publicznie propozycji o odwołanie się do środowiska naukowego, powołanego np. przez Prezydenta Krakowa. Wierzyć nie pojedynczym naukowcom, obciążonych skazą sympatyka jednego, czy drugiego klubu, ale obiektywnemu gremium historyków specjalizujących się w badaniach realiów schyłkowej fazy zaboru austriackiego, zwanego Galicją. Zlecenie takiemu zespołowi swego rodzaju pracy usługowej mógłby sfinansować PZPN, któremu powinno zależeć na ustaleniu obiektywnej prawdy.
Powyższa sugestia idzie także w kierunku oczyszczenia przedpola zaśmieconego przez radosną twórczość quasihistoryków, którzy pod wpływem rozmaitych lobby resortowych, federacyjnych, administracyjnych, na fali PRL-owskiej propagandy sukcesu, powoływali do życia „najstarsze polskie kluby”… To wtedy, nie opierając się na żelaznych archiwalnych dokumentach i źródłach prasowych, doprawiano brody Resovii, Tarnovii, Widzewowi, Zagłębiu Sosnowiec, że poprzestanę na liście tych najbardziej spektakularnych operacji.
Szczególnej staranności badawczej wymaga kwestia narodzin Resovii, która w połowie lat siedemdziesiątych minionego wieku urządziła okrągły, huczny jubileusz swego 70-lecia. Spiritus movens faktycznego zepchnięcia środowiska klubów krakowskich z piedestału senioralnego, okazał się również profesor, ale nauk medycznych, wspaniały lekarz, człowiek wielkiej szlachetności, ale zawzięty kibic Resovii - Lesław Grzegorczyk. W ferworze patriotycznego zachwytu ogólnopolskimi sukcesami siatkarzy, koszykarzy, lekkoatletów, pływaków rzeszowskiego klubu, ogłosił pracę, w której przesądził o roztrząsanym dziś sporze. Odpowiedział na oczekiwanie społeczności klubowej, która rada była łączyć aktualną wielkość klubu z taką samą, dumną przeszłością. Początkowo w Krakowie tamten fakt zlekceważono, więc nie dziwota, że obrósł on w naśladownicze prace, firmowane przez młode środowisko naukowe Rzeszowa. Jeszcze w roku 2010 stempel na rocznicy 105-lecia Resovii przybili piłkarze Wisły. Bezrefleksyjnie wybrali się na mecz z resoviakami, który stanowił, a jakże, apogeum owej uroczystości. Dziś zatem aż się prosi, aby wychodząc chwilowo poza spór z Cracovią, włączyli do procesu korygującego także świadectwo urodzenia klubu znad Wisłoka…
Ryszard Niemiec