Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Aktualności
RYSZARD NIEMIEC o okrutnym rozczarowaniu jakie spotkało polskich kibiców w St. Petersburgu2021-06-28 23:02:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (586)

Za ciężka zbroja naszej husarii…


Wiele do myślenia dał siatkarski maraton, czyli Liga Narodów, rozegrana we włoskim Rimini… Obserwowaliśmy go równolegle z występami naszych piłkarzy w finałach EURO i siłą rzeczy czerpaliśmy z jego przebiegu pokrzepienie skołatanych serc, dołowanych tym, co nas spotkało w Petersburgu. Okrutne rozczarowanie, tym większe, że poprzedzone opowieściami portugalskiego selekcjonera o fantastycznej atmosferze wśród podopiecznych, o ich wysokiej świadomości patriotycznej…


Nawet po pierwszej porażce ze Słowakami któryś z kadrowiczów obiecywał maksymalne ofensywne nastawienie w meczach z Hiszpanami i Szwedami, porównując siebie i kolegów do historycznej zbrojnej formacji, jaką była husaria. Poddając się tej nieco naiwnej analogii, oczyma wyobraźni kibicowski lud polski zaczął żyć nadzieją zwycięstwa, w skali nawiązującej do naszego triumfu nad Szwedami dokonanego orężem hufców hetmana Karola Chodkiewicza pod Kircholmem, w 1605 roku. Z tej całej tromtadracji piłkarza Bednarka, ze zbrojnych atrybutów ostały się jeno łby zakute w husarskie hełmy z epoki. Reszta zbrojnego ekwipunku okazała się nie do udźwignięcia.


Jeśli dodać do nich jeszcze owe reklamowe plansze rozsiane po Polsce, w Krakowie zakrywające fronton gmachu przy Rondzie Mogilskim, wiadomo już, że pycha kroczyła przed upadkiem. To, że znana firma odzieżowa „Vistula” chciała pochwalić się możnym klientem, jakim jest PZPN, trudno się dziwić. Dziwi natomiast, zwłaszcza oglądany po petersburskiej klapie, triumfalistyczno-imperialny wydźwięk reklamy. Nasi zawodnicy, rozwaleni na stylowych fotelach, prężą muskuły prezentując granatowo-beżowe garnitury, wyszykowane przez mistrzów krawieckich „Vistuli”. Najbardziej rzuca się w oczy możnowładcza poza Grzegorza Krychowiaka, z której bije i rozpiera pewność siebie, przypominająca Putina, zastygłego w geście lekceważącym rozmówców i cały świat przy okazji… Nawet Robert Lewandowski ustępuje mu w wielkopańskiej ekspresji, mimo że to on jest najlepszym zawodnikiem i kapitanem drużyny, nie mówiąc już o sprawowanej niekomercyjnie godności „ambasadora Vistuli”…


Natomiast Wojciech Szczęsny patrzy lekceważąco, z pozycji absolutnego suwerena, na pejzaż ludzki krakowsko-nowohuckiego pogranicza, z namaszczeniem zadzierający głowy ku reklamie. Niestety, odbiór opisywanego tu dzieła pijarowskiego, w warunkach ronda o wzmożonym ruchu kołowym, jest wielce utrudniony, nie dający szans kierowcom nadjeżdżającym od strony Wieczystej na intelektualne skonsumowanie megaobrazu. Pewnie dlatego, bo aby przyswoić go sobie na dobre, muszą okrążyć rondo ponownie… Dzięki takiemu zabiegowi, nieco kosztownemu ze względu na dodatkowy przepał paliwa, mogą dostrzec na zdjęciu selekcjonera Paulo Sousę, pozostającego w absolutnym cieniu bardziej eksponowanych podopiecznych, zwłaszcza przez Kamila Grosickiego. Doszło tu do swego rodzaju konfuzji zamiany ról na fotografii. „Grosik” dostał fotel do siedzenia, a Sousie przyznano pozycję stojącą! Przy takiej ewidentnej dekompozycji kadru, bardziej przejrzysta i sprawiedliwa staje się decyzja o postawieniu piłkarzowi szlabanu, eliminującego go z kadry na EURO… 


Ryszard Niemiec


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty