Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Aktualności
Andrzej Lemek: Na miejscu prezesów PZPS podałbym się do dymisji2014-11-22 20:09:00

Po fantastycznych mistrzostwach świata, na polską siatkówkę rzucony został cień, który sprawił, że sukces przestał smakować tak jak powinien. Afera korupcyjna z udziałem prezesa i wiceprezesa PZPS zszokowała nie tylko kibiców, lecz także całą opinię publiczną. Wśród zaskoczonych byli również ci, którzy na co dzień współpracowali z zatrzymanymi prezesami. O trudnym czasie w Polskim Związku Piłki Siatkowej, działaniach CBA i przyszłości siatkówki z wiceprezesem zarządu ds. formalnych i rozgrywek oraz sekretarzem generalnym – Andrzejem Lemkiem, rozmawia siatkarskiportal.pl


Przemek Światowiec: Wierzy Pan w niewinność prezesów?  

Andrzej Lemek: Tak. Wierzę, że są niewinni.


- Gdyby okazało się, że rzeczywiście tak jest, byłaby to jedynie bezdyskusyjna kompromitacja Centralnego Biura Antykorupcyjnego, czy również rządu?

- Z pewnością skompromitowałoby się CBA, ale obecnej władzy bym do tego nie mieszał. Przyjęliśmy zasadę, że nie komentujemy działań śledczych.


- Był Pan na miejscu, gdy do siedziby związku weszło CBA. Jak wyglądały ich działania? 

- Czynności przeprowadzone przez CBA były bardzo sprawne i profesjonalne. Panowie przyszli, pokazali swoje dokumenty, nakazy i poprosili o te materiały, które ich interesowały. Dział księgowości przygotował te dokumenty, które zostały skserowane, i właśnie te kserokopie panowie z CBA zabrali ze sobą, po wcześniejszym potwierdzeniu ich zgodności z oryginałami. Ich działania zostały podzielone. Jedna ekipa weszła do pokoju prezesa Mirosława P., a druga do wiceprezesa Artura P.


- A Pańskim pokojem nie byli zainteresowani?  

- Cały czas z nimi byłem, ale do mojego pokoju nawet nie weszli, choć drzwi były otwarte. Nie sprawdzili komputera, o nic nie pytali. Tak samo sytuacja wyglądała z pokojem wiceprezesa Witolda Romana, co świadczy o tym, że ta sprawa dotyczy osób indywidualnych.


- Szok, niedowierzanie?

- Megazaskoczenie. W prawdzie dwa lata temu kontakt z CBA miałem, ale nie gdy wchodzili do związku, lecz wtedy, gdy oddawali dokumenty.


- Miał Pan jakikolwiek kontakt z prezesem P. od czasu jego zatrzymania? 

- Nie, nikt z nas nie miał żadnego kontaktu z oboma zatrzymanymi. Ani osobistego, ani nawet telefonicznego. Oni mogą kontaktować się jedynie przez swoich mecenasów.


(...)


(...) prezesi mają wiedzę, co teraz dzieje się w związku? 

- Niewykluczone, że ich mecenasowie przekazują im informacje dotyczące komunikatów związku czy doniesień medialnych. Jeśli mają pełną wiedzę, to do nich należy, czy podadzą się do dymisji.


- Ale ich rezygnacja byłaby swego rodzaju strzałem w kolano. To tak jakby się poddali…

- My musimy dać im czas, bo to ma być ich osobista decyzja. Różnie ludzie mogą na taką sytuację reagować. Ja, osobiście, natychmiast podałbym się do dymisji. Inny powie, dlaczego?


- Podałby się Pan do dymisji mając „jedynie” postawione zarzuty? 

- Podałbym się do dymisji, dlatego, żeby nie szkodzić polskiej siatkówce, związkowi i ludziom związanym z tym sportem. A dopiero później walczyłbym o swoje dobre imię.


Cały wywiad:

www.siatkarskiportal.pl




2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty