Facebook
kontakt
logo
Smuda chwali 19-latka z Cracovii2010-03-13 19:56:00

Po gładkim zwycięstwie Cracovii nad kielecką Koroną humory dopisywały dziś wszystkim zawodnikom Pasów. Uśmiechnięty był także profesor Filipiak. Mecz obserwował w towarzystwie selekcjonera Franciszka Smudy, który zdradził kto mu się najbardziej spodobał.


Prezes Cracovii miał powody do zadowolenia bo jego zespół rozegrał dobry mecz i zdobył zasłużone trzy punkty. Z dobrej strony pokazał się defensywny pomocnik Mateusz Klich, strzelecką dyspozycją błysnął Radosław Matusiak, Łukasz Mierzejewski siał popłoch w szeregach defensywnych Korony akcjami oskrzydlającymi, optymizmem napawa również fakt powrotu do zdrowia Michała Golińskiego. Czy to ich oglądał trener kadry? Można tylko przypuszczać, wiadomo natomiast, że w oko selekcjonerowi wpadł Klich. - Jestem poważnym człowiekiem i na pewno nie będę mówił fachowcom kogo mają wstawiać, ale owszem trener Smuda o Mateuszu powiedział że to jest piłkarz. Nie wiem czy czasem nie zakablowałem trenera Smudy - mówił Janusz Filipiak.


Wyraźnie usatysfakcjonowany oceną selekcjonera był również 19-letni Klich:  - To bardzo miło, że tak powiedział, trener widocznie zna się na piłce (śmiech)... Wrzuciłem piłkę między bramkarza a wbiegających zawodników i udało się. Radek strzelił super i bramkarzowi nie pozostało nic innego jak wyciągnąć piłkę z siatki. Przy trzeciej bramce błąd w rozegraniu kornera popełnili zawodnicy Korony, odszyfrowałem ich zamiary i przejąłem piłkę, wybiłem ją przed siebie, a Radek się tam znalazł - dograł do "Goliny" i udało się nam strzelić trzecią bramkę. Staram się wykonywać swoje obowiązki jak najlepiej i myślę, że nie wychodzi to najgorzej. Spodziewałem się, że dzisiaj zagram od początku, zwłaszcza, że kontuzjowani są Arek Baran i Aleks Suworow i przygotowywałem się do tego meczu już wcześniej - zaznaczył Klich.


W dużo gorszych nastrojach stadion opuszczali piłkarze Korony. - Dostaliśmy dwie bramki z niczego i Cracovia zakończyła pierwszą połowę z wymarzonym wynikiem - mówił bramkarz Korony Zbigniew Małkowski. - Dwie bramki w odstępie dwóch minut i praktycznie można powiedzieć, że mecz się zakończył. Staraliśmy się dogonić wynik w drugiej połowie, ale Cracovia umiejętnie grała w defensywie, poprawiła kontrą na 3-0 i było już po meczu. Matusiak główką wpakował w same "widły", szacunek dla napastnika, bo to było nie do wyjęcia. Przy drugiej bramce piłka odbiła się rykoszetem od pleców Matusiaka, gdy wychodziłem do strzału i zupełnie mnie to zmyliło, a przy trzeciej bramce udała się Cracovii konterka. Goliński idealnie uderzył po długim i 3-0... - relacjonował barwnie bramkarz Korony.
Kielecki zespół na wyjeździe od dawna nie może wygrać meczu. - Bez przesady, że nie wygrywamy na wyjazdach, przecież wygrywaliśmy mecze sparingowe w Turcji. Sparing to przecież też mecz. Nie patrzę w przeszłość, interesuje mnie to co jest teraz i co przede mną. Zaczniemy w końcu gromadzić punkty - twierdził optymistycznie Małkowski.

Kapitan Korony Nikola Mijailović uważał, że Korona miała momenty dobrej gry.  - Zaczęliśmy dobrze mecz, fajnie nam się on układał, ale straciliśmy dwie bramki - powiem takie niefartowne. Mecz poszedł w inną stronę, a później trudno było odrobić straty. Zrobiliśmy trzeci błąd i już było ciężko wrócić do gry. Żal zwłaszcza drugiej bramki, bo jakby pierwsza połowa skończyła się 1-0, to byłoby zupełnie inaczej. Mieliśmy dwie okazje, ale nie udało się ich wykorzystać i wracamy do Kielc bez punktów. Teraz mamy mecz u siebie, myślę, że wszystko już będzie dobrze i wygramy go - mówił Mijailović.


Tomasz Makowski


klichsasin.jpg
cracovia radosc w97.jpg


REKLAMA

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty